Ostatnio dodane

sobota, 14 czerwca 2014

Szybki drink dla leniwych

Dla tych, którzy lubią orzeźwiające i słodkie drinki. Dla tych, którzy mają słabość do martini. I wreszcie dla tych, którzy wieczorem lubią strzelić sobie szklaneczkę :) Martini należy do tańszych trunków, zatem produkowanie drinków z jej zawartością nie należy do najdroższych.


Drink dla leniwych
Składniki (na 2 porcje):
* 100 ml Martini,
* 400 ml Sprite/7up,
* cytryna/limonka,
* mięta,
* kostki lodu/kruszony lód

Martini i Sprite wlewamy do shakera. Zamykamy go i potrząsamy. Do szkalnki wrzucamy kostki lodu lub kruszony lód, tak by wypełniały ok 1/3 wysokości szklanki*.
Rozlewamy zawartość shakera do dwóch szklanek.

Cytrynę należy przekroić na pół. Wyciskamy sok z jednej połówki do dwóch szklanek. Dorzucamy listki świeżej mięty.


*Ja przyrządzałam drinka w szerokich, niskich szklankach.



poniedziałek, 2 czerwca 2014

Trójkolorowa bomba witaminowa

Sezon na truskawki rozkręcił się już na dobre. Dlatego postanowiłam zaszaleć i połączyć trzy moje ulubione smaki. Mango, banan i truskawka to zdecydowanie najlepszy mus owocowy jaki jadłam. Spróbujcie i Wy! 

Składniki na 2 porcje:
  • 8 dużych truskawek,
  • dwa banany,
  • połowa mango,
  • jogurt naturalny (możecie użyć greckiego, ja używałam zwykłego gęstego Danone),
  • łyżeczka cukru (dla chętnych, ja uważam, że truskawki są wystarczająco słodkie same w sobie, ale możecie je dosłodzić jeśli chcecie)
Najpierw blendujemy mango i rozdzielamy łyżeczką do wysokich szklanek. Wykładamy jogurt na naszą pierwszą warstwę mango. Wkładamy szklanki do lodówki. Następnie osobno blendujemy banana, osobno truskawki. Wyjmujemy szklanki, w których już znajduje się mango i pierwsza warstwa jogurtu. Na tą warstwę wykładamy zblendowanego banana, następnie na nim kolejną warstwę jogurtu. Dopiero na sam wierzch wylewamy zblendowane truskawki. Można zrobić też kleksa z jogurtu.
To ważne żeby zachować kolejność nakładania owoców. Banan i mango są cięższe niż truskawki, dlatego te ostatnie powinny znaleźć się na górze.

Uwaga! Ten smak uzależnia :)





poniedziałek, 24 marca 2014

Napój bogów, czyli sezon na soki

Znacie smak soków wyprodukowanych samodzielnie? Ja od jakiegoś czasu - właściwie odkąd przypomniałam sobie, że mamy cudowny wynalazek, którym jest sokowirówka - produkuję hektolitry soków. Jabłka, marchewki, pomarańcze i co tylko wpadnie mi w ręce wrzucam i wyciskam. Zapomniałam już jak doskonale smakuje taki naturalny sok i muszę przyznać, że jestem zaskoczona naturalną słodkością mojego boskiego napoju!


Taki sok do śniadania to samo zdrowie! Chociaż ja piję go na okrągło, zamiast podjadać czekoladę ;)



czwartek, 6 marca 2014

Domowa pizza

Uwielbiam pizzę na cienkim cieście z dużą ilością dodatków. Przepis na idealne ciasto podejrzałam u znajomej, która organizowała dla dzieciaków warsztaty pieczenia pizzy. Od tamtego czasu pizza gości w moim jadłospisie naprawdę często. Żadna kupiona pizza nie jest w stanie zastąpić domowej!

Składniki na cisto:
* 200 g mąki pszennej,
* pół opakowania suchych drożdży,
* 1 łyżka cukru,
* 1/2 łyżeczki soli,
* 125 ml ciepłej wody,
* 1 łyżka oliwy

Oczywiście najlepiej połączyć suche składniki: mąkę, drożdże, cukier i sól (ja zawsze robię to w misce, a nie na stolnicy). Dopiero wtedy dodajemy oliwę i wodę. Radzę to robić powoli, wtedy najlepiej widać czy ciasto robi się klejące. Kiedy połączymy już wszystkie składniki posypujemy czysty blat mąką i rozgniatamy ciasto. Wałkujemy tak by uformował się okrągły placek grubości 3 mm. Brzegi możemy posmarować wodą i zawinąć do środka. Zostawiamy nasz placek na chwilę do wyrośnięcia.



Jak wspomniałam na początku uwielbiam pizzę z dużą ilością dodatków, kiedy ciasto ugina się pod ich ciężarem. 
Sos zawsze robię w ten sam sposób: 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego mieszam z 2 łyżkami oregano i rozdrobnionym ząbkiem czosnku. 
Pieczarki (ok. 150-200 g) kroję w plasterki i podsmażam na odrobinie masła. 
Do tego pół papryki pocięte w wąskie, długie kawałki i pół opakowania pomidorków koktajlowych pociętych na pół lub ćwiartki.
Ser (250g) ścieram na mniejszych oczkach albo kupuję gotowy starty.
Tak samo z dodatkiem mięsa (ok 100-150 g)- kroję w kostkę albo kupuję gotowca.

W pizzy ważne jest ułożenie dodatków. Jeśli ser wysypiecie tylko na górze może się on troszkę przypalić...
Zatem ja robię kolejno:
1) rozsmarowuję sos
2) posypuję 1/3 sera
3) wykładam pieczarki, paprykę
4) znów posypuję 1/3 sera
5) wrzucam pomidorki i szynkę
6) na koniec oczywiście posypuję serem

Tak przygotowaną pizzę wkładam do pieca na 200 stopni i piekę ok. 15 minut.

Buon appetito! :)

piątek, 28 lutego 2014

Kurczak w krakersach

Kochane grubasy! - jak czule mawiała pewna pani z telewizora. Dziś mam dla Was nieskomplikowany, NIETUCZĄCY przepis na kurczaka w krakersach, którego pokochacie. Chyba, że już go znacie i często gości w Waszym menu ;)

Po raz pierwszy skosztowałam go u koleżanki. Ale internety podpowiadają, że to Nigella jest matką tego przepisu. Nieważne jednak kto i kiedy go wymyślił. Śmiem twierdzić, że to najlepszy kurczak jakiego jadłam. Delikatny i mięciutki w środku. Podawany z dipami smakuje jeszcze lepiej. Aż ślinka cieknie na samą myśl!



Składniki:
* 1 pierś z kurczaka,
* 200 ml jogurtu naturalnego (dobrze jeśli będzie gęstszy, ale nie typu grecki!),
* opakowanie krakersów,
* sól i pieprz

Pierś z kurczaka myjemy i kroimy w paski. Bierzemy się za przygotowanie marynaty. Jogurt doprawiamy solą i pieprzem według upodobania. Jeśli lubicie, możecie dodać również inne przyprawy i zioła. Pokrojonego kurczaka wrzucamy do jogurtowej marynaty i wstawiamy na godzinę do lodówki. W tym czasie wrzucamy krakersy do foliowej torebki i sięgamy po ciężki tłuczek. Tu następuje ulubiona czynność wszystkich pań - wyżywamy się na krakersach, tłukąc je tak by powstały okruchy rozmiaru płatków owsianych. Następnie wysypujemy je do naczynia, w którym dobrze będzie nam się panierowało.
Po godzinie sięgamy do lodówki po naszego kurczaka.

Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia (będziemy na niej układać kawałki kurczaka).
Kawałki kurczaka wyciągamy z marynaty jogurtowej i panierujemy w drobinkach z krakersów, a następnie układamy na naszej blasze, tak aby się nie skleiły. Kawałki kurczaka nie powinny znajdować się również jeden na drugim.
Kurczaka należy piec w piekarniku ok. 25 minut.

Składniki na dip:
* 200 ml jogurtu,
* 2-3 ząbki czosnku,
* sól i pieprz

Kiedy nasz kurczak piecze się w piekarniku bierzemy się za przygotowanie dipu. Możecie zrobić jeden, a możecie kilka. Ja najbardziej lubię dip czosnkowy, chyba dlatego że najlepiej smakuje z kurczakiem.
Rozdrabniamy dwa ząbki czosnku i wrzucamy do 250ml jogurtu. Mieszamy. Następnie doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Znów mieszamy i gotowe.

Smacznego!




poniedziałek, 3 lutego 2014

Kolacja na bogato

Wieczorem, zmęczeni po całym dniu raczej nie jesteśmy skłonni przygotowywać wielce skomplikowane dania. Wtedy z pomocą przychodzą proste, nieskomplikowane sałatki, z ograniczoną liczbą składników.


Moją zdecydowaną faworytką wśród sałatek jest ostatnio banalna mieszanka awokado, łososia i serka wiejskiego posypana koperkiem. Można ją wyprodukować w 15 minut. Przede wszystkim jednak warto wspomnieć, że jest zdrowa, bo jest bogata w składniki odżywcze.

Łosoś zawiera kwasy omega-3 i omega-6, które chronią przed chorobami serca, łagodzą bóle stawów, korzystnie wpływają na rozwój aparatu ruchu i pracę mózgu. Oprócz kwasów omega łosoś zawiera witaminy z grupy B odpowiadające min. za prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku, układu nerwowego oraz serca, wygląd skóry. Obecność witaminy A opóźnia procesy starzenia!  Obecna w rybie witamina D oraz wapń i fosfor wzmacniają układ kostny. W łososiu znajdziemy również jod, który reguluje wydzielanie hormonów tarczycy i potas, który usprawnia pracę układu nerwowego, korzystnie wpływa na pracę mózgu oraz obniża ciśnienie tętnicze.
Awokado, co ciekawe jest owocem. Zawiera kwasy tłuszczowe omega-3 i witaminę E, które razem przeciwdziałają rozwojowi choroby Alzheimer'a. Zdrowe tłuszcze zawarte w awokado pomagają obniżyć ciśnienie krwi, minimalizują poziom "złego cholesterolu" i wspierają produkcję "dobrego cholesterolu". Zawarta w owocu luteina chroni wzrok przed uszkodzeniem i zapobiega zaćmie. Jedzenie awokado zaleca się osobom narażonym na cukrzycę, ponieważ zawarte w nim kwasy zapobiegają oporności insulinowej, a błonnik reguluje poziom cukru we krwi. Zawarty w owocu antyoksydant glutation wspiera wątrobę, system nerwowy i immunologiczny. Enzymy i składniki odżywcze w awokado powodują lepsze trawienie. Foliany zawarte w owocu są dobre dla kobiet w ciąży, wspierają rozwój płodu i zmniejszają ryzyko udaru mózgu. Może również pomóc chronić przed nowotworem piersi czy prostaty.
A teraz przepis na sałatkę bogatą w te wszystkie wartości odżywcze :)

Składniki:
  • 100-150 g wędzonego łososia w plastrach*,
  • jedno dojrzałe awokado**,
  • 200 g serka wiejskiego 
  • garść świeżego koperku,
  • cytryna

Serek wiejski wrzucić na sitko, polać delikatnie wodą, odsączyć. Przesypać serek do dużego naczynia.
Awokado obrać, przeciąć na pół, jedną połówkę zdjąć, z drugiej wyciągnąć dużą pestkę (dla niewtajemniczonych: awokado ma tylko jedną, dużą pestkę). Pociąć obie połówki owoca w paski, a następnie w kosteczkę, nie za drobną. Wrzucić posiekane awokado do naczynia z serkiem. Rozciąć cytrynę i wycisnąć nieco soku bezpośrednio na awokado.
Łososia możecie pociąć na drobne kawałki lub porozrywać, co kto lubi. Jeśli porwiecie go na drobno - będzie go w sałatce dużo. Kawałki łososia wrzucić bezpośrednio do naczynia z serkiem i awokado. Znów wycisnąć sok z cytryny, tym razem na łososia. Dzięki niemu sałatka jest smaczniejsza, lekko kwaskowa, uważajcie tylko żeby usunąć wszystkie pestki, które wpadną w trakcie wyciskania.
Teraz należy posiekać garść koperku na drobno, a następnie wsypać go do sałatki. Mieszamy wszystko dokładnie, tak by składniki dobrze się ze sobą połączyły. Sałatka jest gotowa do pałaszowania.


* Najtańszego łososia, moim zdaniem dobrej jakości znalazłam w Biedronce - za 150 g zapłaciłam coś ok 8zł. Zwracajcie uwagę na datę ważności! Łosoś do sałatki musi być dobrej jakości, bo nie chcemy przecież żeby ktoś się pochorował :)
** Sprawdzamy czy awokado jest dojrzałe: "macamy" w sklepie owoc, jeśli skórka jest miękka i ugina się lekko pod naporem palca to znaczy, że egzemplarz jest dojrzały, nie przesadzajcie jednak, bo czasem można kupić przejrzałe awokado. Jeśli nie macie pewności lepiej kupcie twardy owoc, a kiedy położycie go w domu w sąsiedztwie jabłek i bananów, awokado szybko dojrzeć .






Źródło: 


niedziela, 2 lutego 2014

Muffiny z kruszonką i borówką amerykańską

Lubicie muffiny z dodatkami? Ja uwielbiam. Najlepsze są te z sezonowymi owocami. Nie tak dawno, bo w Sylwestra zostałam uraczona przez mojego chłopaka najlepszymi muffinami jakie jadłam z ręki mężczyzny :) Smakowały obłędnie, bo nie były ani za bardzo ani za mało słodkie. Ich wykonanie jest banalne. Robimy ciasto takie jak zwykle robi się na muffiny, mieszamy je z borówkami amerykańskimi lub jagodami, a kiedy nasza masa jest już w papilotkach, na wierzchu musi znaleźć się kruszonka. Prawda, że proste? Przepis na te obłędne muffiny znajdziecie poniżej.
Przyda się waga kuchenna.

Składniki:*
  • 2 duże jajka,
  • 1 szklanka (ok.240 ml) mleka,
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii,
  • 3 szklanki (ok.390 g) mąki,
  • 1 szklanka (ok.200 g) cukru,
  • 2 1/2 łyżeczki (ok.10 g) proszku do pieczenia,
  • 1/2 łyżeczki soli,
  • dosłownie SZCZYPTA mielonego cynamonu (opcjonalnie),
  • Ok. 113 g zimnego masła pokrojonego na małe kawałki,
  • 2 szklanki (ok.250 g) świeżych lub mrożonych jagód lub borówek amerykańskich (mrożonych jagód nie rozmrażamy!)
  • 2 łyżki (ok.28 g) masła
Piekarnik rozgrzać do 180°C. Następnie wypełnić formę na muffiny papilotkami.

Do dużej miski przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia, sól, cynamon i cukier. Wszystkie składniki połączyć ze sobą. Dodać 113 g masła pokrojonego na małe kawałki. 
Jeśli macie specjalny siekacz do wyrabiania ciasta kruchego użyjcie go aby połączyć sypkie składniki z masłem. Jeśli jak ja, nie posiadacie takiego wyposażenia możecie użyć widelca. W efekcie powinna wam wyjść nieco grudkowata mąka. Oddzielić z naszej mieszanki 3/4 szklanki - potrzebna będzie żeby zrobić kruszonkę.

Do reszty suchych składników wrzucić jagodę/borówkę.

W oddzielnym naczyniu ubić jaja, dodać mleko i ekstrakt waniliowy. Dobrze wymieszać ze sobą składniki.

Mleko wlać do mieszkanki z mąki i mieszać drewnianą łyżką, delikatnie żeby nie uszkodzić owoców, dotąd aż wszystkie składniki się połączą. 

Masę można przekładać do papilotek. Ja robię to dwoma metalowymi łyżkami, bo ciasto jest lepkie.

Roztopić 2 łyżki masła. W miseczce wysypać 3/4 mieszanki, którą oddzieliliśmy wcześniej. Kiedy konsystencja masła będzie płynna dodać odrobinę do mąki. Wyrabiać kruszonkę możecie palcami, widelcem, czym chcecie. Zostanie Wam trochę masła, ale to nie istotne. Nie przejmujcie się, kiedy Wasza kruszonka będzie trochę grubsza. "Grudy" nie powinny być za bardzo rozdrobnione.


Na każdą muffinkę wysypać jedną łyżkę kruszonki i lekko wklepać w nią kruche ciasto, żeby po upieczeniu nie obsypywało się zbytnio.

Muffiny wstawiamy do pieca na 18-25 min, aż będą lekko zarumienione. W zależności od piekarnika krócej lub dłużej. Ja piekłam 20 min, bez termoobiegu.



*z takiej ilości składników wychodzi ok 12-14 muffinów.

Uwaga! Nie zdziwcie się, jeśli wszystkie znikną w jedno popołudnie ;)





środa, 29 stycznia 2014

Bezalkoholowy grzaniec idealny na zimowe wieczory

Większość osób które znam nie lubi zimy. Trudno im się dziwić, bo tam gdzie sięgam wzrokiem widać jedynie zaspy śniegu, a na ulicy nie ma żywej duszy, jedynie samochody wolno toczą się po zasypanej jezdni. Wszechobecny śnieg i mróz wpędza pod koce nawet najbardziej odpornych na mróz. W takie dni, kiedy termometr pokazuje kilka do kilkunastu kresek na minusie pomóc może rozgrzewający grzaniec. Mój ulubiony to ten ze Starego Miasta, serwowany w Samych Fusach, biały grzaniec z pomarańczami. Ale dziś dla odmiany będzie o innym grzańcu - bezalkoholowym
Łatwy do zrobienia i pyszny grzaniec mandarynkami:

Składniki:

  • 400 ml soku żurawinowego
  • 250 ml soku jabłkowego
  • 3 goździki
  • 3 mandarynki
  • mrożone owoce leśne, truskawki, żurawina (na co tylko macie ochotę)
Sok żurawinowy wraz z sokiem jabłkowym wlać do rondelka. Podgrzewać na małym ogniu. Obrać mandarynki i podzielić. W trakcie podgrzewania wrzucić wszystkie kawałki mandarynek. Zamieszać, cały czas podgrzewając na małym ogniu. Nie można doprowadzić do wrzenia! Kiedy płyn będzie już gorący odstawić rondelek z ognia. Przelać zawartość do czterech szklanek wraz ze wszystkimi owocami.
Podawać na gorąco. Napój jest słodki, dlatego ja nie dodaję do niego cukru. I co ważne: można podawać go również dzieciom!

Ciepłego wieczoru! :)







wtorek, 28 stycznia 2014

Panna cotta na pomarańczowo

Mama miała ochotę na panna cottę już w niedzielę. No to zrobiłam, a co! W związku z zimową aurą dodałam do śmietankowej masy aromat pomarańczowy i zaserwowałam ją ze słodkimi, pysznymi pomarańczami. Poniżej przepis, z którego ja korzystam i który pochodzi z bloga: domowe-wypieki.pl, ale nieco go przerobiłam :)

Składniki:
  • 500 ml słodkiej, płynnej śmietany kremówki najlepiej 36%
  • 50 g cukru cukru pudru
  • laska wanilii lub cukier waniliowy
  • 3 łyżeczki żelatyny
  • aromat pomarańczowy
  • dodatkowo: słodkie mandarynki lub pomarańcze, orzechy, starta czekolada
Zagotować wodę. Żelatynę namoczyć w 2 łyżkach zimnej wody.

Śmietanę wlać do małego garnka. Dodać cukier puder i cukier waniliowy. Zamieszać. Dodać aromat pomarańczowy. Gotować na małym ogniu mieszając. Trzeba uważać żeby nie przypalić zawartości. Doprowadzić do zagotowania.

Żelatynę zalać 4 łyżkami gorącej, przegotowanej wody. Dobrze wymieszać, tak aby cała się rozpuściła, a następnie dolać do gorącej śmietany. Dokładnie wymieszać.

Śmietanę wlewać do foremek (ja użyłam sylikonowych na muffiny, ale tu macie pełną dowolność w wyborze formy). Dobrze jeśli przedtem opłukacie foremki zimną wodą. Po rozlaniu śmietany do foremek wstawić je do lodówki, przykrywając folią. Najlepiej zostawić je do stężenia na całą noc.

Wyciągając panna cottę z foremek można włożyć foremkę na kilka sekund do gorącej wody.

Panna cottę podawać posypaną czekoladą z pokrojonymi w plastry mandarynkami/pomarańczami 
i orzechami.

Smacznego!







sobota, 25 stycznia 2014

Najbardziej czekoladowe muffiny z Nutellą i KitKatami

Dziś będzie przepis na najprawdopodobniej najbardziej czekoladowe muffiny.

Ciasto czekoladowe, krem Nutella i kawałki batonów KitKat. Brzmi jak +1000 kcal w drodze w biodra? Cóż, nie jest to zdecydowanie przysmak dietetyczny, ale jeśli możecie sobie pozwolić na trochę słodkości gorąco polecam.

Poniżej przepis.


Składniki:*
  • 300g mąki
  • 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżki kakao
  • 75g cukru może być trzcinowy
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 170ml mleka
  • 2 duże jajka
  • 130g masła roślinnego lub margaryny
dodatkowo: Nutella, 6 podwójnych batonów KitKat


Mąkę przesiać do dużej miski, dodać proszek do pieczenia, kakao i połączyć składniki. Używajcie do tego drewnianej łyżki, a nie miksera! Dodać cukier i cukier waniliowy. Mieszać dobrze składniki łyżką. Odstawić mieszankę suchych składników na bok.


Rozgrzać piekarnik do 200°C.

Masło w międzyczasie roztopić i ostudzić.

Następnie wbijć jaja do drugiego naczynia, dodać mleko i miksować na średnich obrotach.

"Mokre" składniki powoli dolewać do suchych, mieszając je drewnianą łyżką. 
Dodać roztopione masło. Ciasto mieszać delikatnie, ma być lekko grudkowate, ale wszystkie składniki muszą być ze sobą połączone.

Wyłożyć formę do muffinów papilotkami i do każdej nałożyć łyżkę masy. Ja nakładam masę metalową łyżką i pomagam sobie drugą, bo jest dość lepka. Następnie do każdej papilotki nakładać łyżeczkę Nutelli i przykrywać ją kolejną porcją masy.

Piec 20 minut do tzw. "suchego patyczka".

Batony KitKat pociąć w kosteczkę ale niezbyt drobno. 
Po wyjęciu z piekarnika odczekać aż muffiny nie co ostygną. Następnie wysmarować górę Nutellą i ułożyć na niej kawałki pociętych KitKatów.

Palce lizać! :)

* ja robię z takiej ilości składników 12 babeczek

         


środa, 22 stycznia 2014

The Hunger Games - recenzja


Są tu jeszcze tacy, którzy przygodę z Igrzyskami Śmierci mają jeszcze przed sobą? 


Jeśli tak, to chcę Wam gorąco polecić trylogię Suzanne Collins! 


Na terenie Ameryki Północnej rozciąga się utopijne państwo Panem, którego sercem jest Kapitol. Dzięki otaczającym Kapitol 13 dystryktom Panem jest samowystarczalne. Każdy dystrykt dostarcza do stolicy towary, które wytwarza. Między dystryktami nie ma komunikacji, każdy z nich jest starannie odizolowany od reszty, dzięki czemu łatwiej podporządkować je władzy Kapitolu. 

Na terenie Ameryki Północnej rozciąga się utopijne państwo Panem, którego sercem jest Kapitol. Dzięki otaczającym Kapitol 13 dystryktom Panem jest samowystarczalne. Każdy dystrykt dostarcza do stolicy towary, które wytwarza. Między dystryktami nie ma komunikacji, każdy z nich jest starannie odizolowany od reszty, dzięki czemu łatwiej podporządkować je władzy Kapitolu. 

Igrzyska to pozycja dla każdego. Nieważne ile masz lat i na której półkuli mieszkasz. Pierwsza z książek wciągnęła mnie bez reszty, musiałam zacząć następną, a było to w trakcie sesji zimowej. Wyobraźcie sobie naukę do egzaminów, kiedy człowiek po prostu nie jest w stanie oderwać się od książki ;)



Kiedy 13 dystrykt występuje przeciwko Kapitolowi, bunt zostaje brutalnie stłumiony. 13 dystrykt znika. Aby zastraszyć inne dystrykty w informacjach pokazywany jest 13 dystrykt w płomieniach, po bombardowaniu. Na pamiątkę rebelii przeciwko stolicy Panem ustanowione zostają Głodowe Igrzyska, organizowane co rok. Zasady są proste. W trakcie dożynek z każdego z 12 dystryktów wybierana jest para trybutów: chłopiec i dziewczyna między 12, a 18 rokiem życia. Następnie trybuci z 12 dystryktów umieszczani są na specjalnie zaprojektowanej arenie, an której walczą między sobą na śmierć i życie. 

Kiedy w trakcie dożynek w 12 dystrykcie do Głodowych Igrzysk zostaje wybrana Primrose Everdeen, jej starsza siostra Katniss zgłasza się za nią. I tu akcja nabiera tempa. Od tej chwili niż już nie będzie takie samo. 

Na mnie książka zrobiła piorunujące wrażenie. Uwielbiam książki science-fiction opowiadające o tym, co może wydarzyć się w przyszłości. Igrzyska mają świetną fabułę, są dopracowane w najdrobniejszym szczególe, język jest prosty, a bohaterowie barwni. 



I co istotne dla tych wrażliwych: trup ściele się gęsto. 
Ja mam w planach przeczytać książkę po angielsku. Podobno najlepsza jest w oryginale ;)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

DIY - lepiej zrobić niż kupić?


Zastanawialiście się kiedykolwiek nad stworzeniem własnej wersji np. gry takiej jak Monopoly? Nie każdy musi być kolekcjonerem i zbierać wszystkie odsłony które wypuściła firma Hasbro. 

Na Amazonie można kupić planszę z pionkami i wszystkimi potrzebnymi dodatkami do gry: 




Można też zrobić własną wersję gry za pomocą własnej wyobraźni, papieru, nożyczek i kleju. Skorzystać można z podpowiedzi: 




Stworzenie własnej wersji Monopoly to fajna zabawa, a gra jest ponadczasowa! 
Ja już się wzięłam za tworzenie mojej wersji gry.

A Wy? Wolicie kupić szablon czy kombinujecie tak jak ja - DIY i niech nas fantazja poniesie?

środa, 1 stycznia 2014

Myszka Miki DIY - ciasteczka

Sprawdzą się w karnawale, ale nie może ich zabraknąć na przyjęciu dla dzieci. Łatwo je zrobić, można zaangażować do pomocy dzieciaki. Są pyszne i nie potrafi im się oprzeć żadne dziecko i żaden dorosły.

Zaczynam od apéritif

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się jak dzielić się z innymi moimi pomysłami. Dlaczego? Bo lubię być pomocna :) W końcu wymyśliłam, że najlepszym do tego miejscem będzie blog. Przekładałam z dnia na dzień zorganizowanie, w którym będę zbierać i udostępniać to co robię, ale w końcu się udało.
Na zachętę wrzucam kilka zdjęć tego w czym jestem dobra i co już zdążyłam wyprodukować. Mam nadzieję, że to zaostrzy Wasz apetyt i z zaciekawieniem będziecie oczekiwać kolejnych wpisów! :)

Muffiny mocno czekoladowe z nadzieniem z nutelli, udekorowane kawałkami batona KitKat.



Muffiny z kolorową posypką.

 
Cakepops'y Myszka Miki - przed kąpielą w czekoladzie.


Anioły robione ręcznie z masy solnej.
Widok z wieży widokowej Rheinturm na Dusseldorf.